TworzymyGłos Regionu

reklama

Nie ma obowiązku

Piątek, 20 października 2017 o 15:10, aktualizacja Piątek, 20 października 2017 o 15:11, autor: 6
Nie ma obowiązku

Wschowski Budżet Obywatelski (WBO) brzmi dumnie. Nie dosyć, że w tej nazwie mamy pieniądze (bo budżet), obywateli, to jeszcze Wschowę. Rzadko się zdarza, żeby w jednej nazwie tyle pozytywnych informacji zmieścić. 

Pomimo tego, pytając mieszkańców Wschowy czy słyszeli coś na temat Wschowskiego Budżetu Obywatelskiego, większość spotkanych osób, zupełnie nie kojarzyła tej nazwy.  Tłumaczyliśmy więc na czym polega pomysł WBO. Że burmistrz daje 600 tysięcy, że mieszkańcy składają propozycje, jak te pieniądze wykorzystać, a potem przebiega głosowanie na zgłoszone pomysły i na koniec pani burmistrz realizuje te z nich, które zdobyły najwięcej głosów. Kiedy tak wytłumaczyliśmy wszystko od początku do końca, to niektórzy mieszkańcy przyznawali, że coś na ten temat słyszeli, że pomysł jest słuszny, ale nawet, jak słyszeli o takich sprawach, to w zdecydowanej większości nie brali udziału w głosowaniu.

Spośród pytanych trzy osoby wiedziały na czym polega Wschowski Budżet Obywatelski, z czego dwie brały udział w głosowaniu na szkolne projekty, a jedna kojarzyła budżet obywatelski z boiskiem od siatkówki, ale w głosowaniu nie brała udział.

Sondę uliczną na temat WBO przeprowadziliśmy pod koniec września. Ot tak, z ciekawości, sprawdzając jaka jest wiedza wśród mieszkańców na ten temat. Oczywiście tego rodzaju sonda, nie może się równać z sondażami, które prowadzi Centrum Badania Opinii Społecznej (CBOS). A pomimo tego, jestem o tym przekonany, kilka wniosków można wyciągnąć na bazie tego, czego się dowiedzieliśmy z tej sondy.

Nikt z mieszkańców nie ma obowiązku interesować się nie tylko Wschowskim Budżetem Obywatelskim, ale również każdą inną inicjatywą: kulturalną, społeczną, sportową, czy edukacyjną. Mamy prawo nie wiedzieć, nie interesować się, nie brać udziału. A w związku z tym, że mamy takie prawo, to nie można mieć do nikogo żalu, że nie wie o budżecie obywatelskim, a ogólnie, że nie ma pojęcia o tym, co się w mieście dzieje. Że nie uczestniczy w imprezach, koncertach, nie chodzi na mecze Korony, czy WSTK, nie korzysta z konferencji naukowych, spotkań z podróżnikami czy wykładów prowadzonych na Uniwersytecie Trzeciego Wieku itp.

Używając takich zwrotów, jak obywatele biorą sprawy w swoje ręce, obywatele świadomie podejmują decyzje, obywatele sie organizują, zakładają stowarzyszenia, obywatele uczestniczą itp., to w ostatecznym rozrachunku możemy jedynie mówić o 10 procentach mieszkańców gminy. Myślę, że nie więcej i nie mniej. Nie jest to ani powód do smutku, ani do radości. Tak po prostu jest. Pieniądze wydawane na kampanie reklamowe, jakkolwiek one wyglądają na terenie gminy, różnego rodzaju plakaty wywieszane na słupach ogłoszeniowych, broszury, gazety, portale informacyjne nie poszerzają od lat grupy zaangażowanych obywateli. Nic nie wskazuje również na to, żeby ten trend miał się zmienić.

Do tego obrazu trzeba dodać jeszcze opinie, jakie pojawiają się w przestrzeni publicznej na temat frekwencji podczas różnego rodzaju imprez, wyborów samorządowych i lokalnych wydarzeń. Nie dosyć, że zdecydowana mniejszość mieszkańców w ogóle się tym nie interesuje, to organizatorzy często mogą usłyszeć, że frekwencja słaba. Na Kongresie Kobiet mniej osób niż w roku ubiegłym, na spacerze wschowskimi ulicami pojawiło się kilkanaście osób, na filmach organizowanych przez Twórcze Horyzonty - raz lepiej, raz gorzej i tak można wyliczać w nieskończoność.

To jeszcze nie koniec. Ten obraz zarysowany powyżej, posiada jeden mankament. W tak małym środowisku ludzi zaangażowanych i uczestniczących w różnych wydarzeniach, pojawiają się od czasu do czasu zakusy, aby utrudnić życie innym lub jakąś część osób w ogóle z życia publicznego wykluczyć. Ci od Czopka chętnie wykluczyliby tych od Grabki, a ci od Grabki chętnie wykluczyliby tych od Czopka. Ci, którzy nie akceptują takich wydarzeń, jak czarny wtorek chętnie zabroniliby organizowania tego rodzaju spotkań, a osoby, które w tych spotkaniach biorą udział nie ustawiliby ołtarza na drzwiach ratusza. Są zapewne pomniejsze próby wykluczenia. Na przykład ci, którzy czytają ze zrozumieniem, wykluczyliby chętnie tych, którzy tej umiejętności nie posiadają i na odwrót.

Czy z tym wszystkim ma coś wspólnego Wschowski Budżet Obywatelski? Myślę, że tak. Jeżeli nie wypływa z zapotrzebowania wspólnoty, a jest jedynie narzuconym odgórnie przykrym obowiązkiem, nie spełnia swojego zadania. Nie może spełniać tego zadania, skoro z jednej strony większość mieszkańców nie ma o tym pojęcia, a mniejszość jest wewnętrznie rozdarta konfliktami natury politycznej, ideologicznej, czy innymi przesłankami wynikającymi z jakichś ludzkich słabości. Budżet obywatelski mógłby być podsumowaniem działalności osób, które angażują się w sprawy miasta, pewnego rodzaju nagrodą, gdyby tylko ta grupa nie musiała skupiać się na tych wszystkich konfliktach. W takiej sytuacji nie ma miejsca na krok do przodu, na jakąś ideę, która naturalnie wypływałaby z potrzeby mieszkańców. Mógłby temu zaradzić jedynie burmistrz miasta, który potrafiłby wznieść się ponad tę sytuację i postawiłby na to, żeby łączyć, a nie dzielić. Póki co mamy piękną ideę budżetu obywatelskiego i rozdarte konfliktami miasto. O idei mało kto wie, a scalić miasta nikt nie ma ochoty.

Rafał Klan

REKLAMA
POLECAMY
REKLAMA

Komentarze (6)

avatar

avatar
~wschowianin
20.10.2017 09:22

Proszę nie przesadzać i pisać, że mamy rozdarte konfliktami miasto. Po prostu zdecydowaną większość mieszkańców nie interesuje polityka samorządowa, podjazdy i konflikty w radzie miejskiej itd. Powiem więcej, najczęściej mieszkańcy nie wiedzą nawet kto jest radnym z ich okręgu. I tego właśnie dowiodła wasza sonda. Gdyby było inaczej, więcej ludzi przychodziłoby na sesję, a tak widzę tylko p. Ulę zresztą od wielu już lat.

avatar
~mm
20.10.2017 09:43

Świetny artykuł, w sedno. Miasto - jego mieszkańcy - rozdarte konfliktami. Nie wiem tylko, czy nikt nie ma ochoty na scalanie, czy po prostu nikt nie wie jak to zrobić? Takie małe miasto a takie duże podziały, to nie może zmierzać w dobrym kierunku. Ten, kto potrafi scalić mieszkańców wokół ważnych idei, pomysłów i realizacji - ten odniesie sukces. Warto, aby wziąć sobie to do serca i popracować nad relacjami, to może być klucz do lepszej przyszłości tego miasta.

avatar
~Walter
20.10.2017 10:57

Panie Rafale czy pan wierzy w to co pisze ? . " Mógłby temu zaradzić jedynie burmistrz miasta, który potrafiłby wznieść się ponad tę sytuację i postawiłby na to, żeby łączyć, a nie dzielić. . A jak to się ma do obecnego stanu zatrudnianiu swoich rodzin przez burmistrza i siebie samego ? . Prędzej pan zawróci kijem Odrę lub Wisłę lub zrobi z lwa wegetarianinem . Kto podzielił miasto na swoich i obcych , kto zwalniał ludzi z pracy jak leci po kolei i zatrudniał swoich o wiele " mądrzejszych " od poprzedników , kto stał się sprawniejszy w grabieniu kasy miejskiej , i tak dalej . Tego pan nie chce widzieć ! . Właśnie to są przyczyny tego konfliktu w wyniku czego jakość usług dramatycznie spadła w samym ratuszu jak i S .K i CKiR . Miasto coraz brudniejsze , dziurawe ulice w których tkwię od tygodni pachołki żeby nie wpaść w dziury . A weź się pan poskarż jako zwykły obywatel że tak jest to zobaczysz pan co odpowiedzą . Czy mało masz pan przykładów na to co sobie władza poczyna i jak informuje społeczeństwo o swoich dokonaniach . Wszędzie ogłaszają sukcesy miasta , ostatnio zobaczyłem wielką płachtę z napisem nowa Wschowa .pl i co z tego że nowa jak tam nie ma planu miasta i zmiany ulic . To kto ma duchem świętym i wiedzieć gdzie te ulice są a jest to prowadzone przez miasto . Tak to jest z tymi naszymi burmistrzami zadbali tylko i wyłącznie o siebie , swoje rodziny i swoich bliskich . A pan nam mówisz o Łączeniu ludzi

avatar
~ext7
20.10.2017 15:14

Szanowny Panie Rafale! Czy Pan aby nie przesadza z tym naszym wschowskim podziałem?? Owszem ten jest, ale dotyczy bardzo wąskiego kręgu ludzi bezpośrednio zainteresowanych ,żeby takowy istniał.(na „ulicy” tego nie ma – nie raz rozmawiałem z ludźmi o biegunowo przeciwnych poglądach od moich i zawsze kończyło się stwierdzeniem: OK. Czas pokaże kto ma rację ) Jak chodzi o tych bezpośrednio zainteresowanych ,to ich intencje najlepiej charakteryzuje powiedzenie założyciela banku JP Morgan: ”Każdy ma dwa powody tego, co robi. Ten szlachetny i ten prawdziwy”

avatar
~Adaś
20.10.2017 17:06

Ad. ext7 - witaj Krzysiu w "klubie"....... żeby dobrze "ciągnąć" musi być czterech . Adaś

avatar
~Adaś
20.10.2017 16:20

Nie ma państwa , regionu, miasta gdzie nie ma prawej i lewej strony, a póżniej już tylko chodzi o krzepę, intensywność i formę wydarzeń . Uważam za trafione matematyczne wyliczenie 10%, które zestawiając do 90% wzbudza słabość i przechył własnej wartości, to absolutnie daje poczucie stania na boso , .... no bo te 10% ma zarządzać za wszystkich ? BO jest okrzepłą formą demokracji i przy umiejętnym "kierowaniu" lub przez stronę władzy kreowaniu tego budżetu , może przynosić samo dobro . Tu jest potrzebny top management , jeśli ma to być coś (budżet) robione na dobrym poziomie, lecz padło stwierdzenie ..... nie ma obowiązku , czyli znowu wracamy o wykładni - magicznych 10% . Widząc z jakimi trudnościami i zależnościami ta forma podziału pieniędzy w naszym mieście następuje , należy również powiedzieć o "sprycie" dyrekcji szkół podst. , byłem do tej pory w przekonaniu - WBO jest formą demokracji , to na pewno , ale w tym mieście jeszcze nie teraz , jeszcze nie ten czas na taką ufność co do intencji ? Nawet sami radni zabawiają się na Sesjach plikami zdjęć a jeden z nich robi z tego shown dla celów wyborczych . Ponury temat. Czy to miasto jest aż tak rozdarte konfliktami ? ..... nie sądzę . Tu jest przede wszystkim wielka bierność, tu każdy "zamiata" tylko wokół siebie i dla siebie (rodzin ?), jest niski wskażnik młodzieży, a co "lepsi" opuścili ten piękny gród ....... bo też i nie ma OBOWIĄZKU w nim mieszkać . Nie do końca jest aż tak żle, wymienione organizacje - Czas Art, UTW czy TH to nasza "blacha" , tego absolutnie nie możemy się wstydzić , Oni są "zajeb....i" ..... nie dosyć , że darmo to ciągle im mało i też nie mają OBOWIĄZKU robić tego dla kogoś ...... ten ich apetyt na "coś" jest moim apetytem na to "coś" ,......... Oni chcą a ja mogę (jeszcze?) . Adaś

Opisz szczegółowo, co jest niewłaściwe w komentarzu, który chcesz zgłosić do moderacji

Czy wiesz, że blokując reklamy blokujesz rozwój portalu zw.pl? Dzięki reklamom jesteśmy w stanie informować Cię o wszystkim, co dzieje się w naszym regionie. Dlatego prosimy - wyłącz AdBlock na zw.pl