TworzymyGłos Regionu

reklama

Nie spodziewałem się przeprosin

Niedziela, 16 kwietnia 2017 o 20:09, aktualizacja Piątek, 21 kwietnia 2017 o 16:05, autor: 0
Nie spodziewałem się przeprosin

Zakład Wodociągów i Kanalizacji w Sławie otrzymał niemal 70 milionów złotych dofinansowania na projekt „Uporządkowanie gospodarki wodno-ściekowej aglomeracji Sława”. Kosztorys projektu opiewa na ponad 109 milionów złotych, to niemal dwukrotność tegorocznego budżetu gminy. Z prezesem ZWiK, Kazimierzem Kęsem (na zdj.) o inwestycji, ale także o podwyżkach i utarczkach z radnym rozmawiał Aleksander Ziemek.

Aleksander Ziemek: Zacznę od tego co udało się osiągnąć, czyli uzyskanie dofinansowania na projekt "Uporządkowanie gospodarki wodno-ściekowej na terenie aglomeracji Sława". Czego dotyczy ten projekt?

Kazimierz Kęs: Projekt, który zyskał uznanie w oczach Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej ogólnie dotyczy rozbudowy istniejącej sieci wodociągowej i kanalizacyjnej terenu gminy Sława, a dokładniej aglomeracji Sławy. 

A w szczegółach?

W szczegółach w ciągu najbliższych kilku lat uda nam się wybudować ponad 90 kilometrów sieci kanalizacyjnej, 46 kilometrów sieci wodociągowej, 52 przepompownie ścieków, 2 przepompownie lokalne, nową oczyszczalnie ścieków w Krążkowie, stację uzdatniania wody w Kuźnicy Głogowskiej, zmodernizować oczyszczalnie w Sławie i kolejne 3 istniejące już stacje uzdatniania wody. 

To robi wrażanie. Jaki będzie koszt tej inwestycji? Często w przestrzenni publicznej zarzucano, że podawane są różne kwoty.

Koszt inwestycji wynosi ponad 109 milionów złotych netto, przy dofinansowaniu w wysokości ponad 68 milionów złotych. Jest to koszt wyznaczony na podstawie kosztorysów prac, wiadomo, że najczęściej kwoty osiągane w przetargach są niższe, stąd przed zakończeniem prac nie wiem, czy całość wyniesie 100, 90 czy może 80 milionów złotych.

Czyli można mieć nadzieję, że spadnie koszt i ZWiK będzie musiał wydać mniej środków własnych?

Tak, z tym, że należy pamiętać, że przy spadku kosztów spada również kwota dofinansowania. 68 milionów to jest maksimum jakie możemy otrzymać i jest to 63,5% szacowanych kosztów inwestycji. Jeżeli okaże się, że ostateczny koszt prac wyniesie 90 milionów złotych, to otrzymamy dofinansowanie w wysokości 63,5% tej kwoty, z szybkiego rachunku wynika, że będzie to wówczas około 57 milionów złotych. I wtedy wydamy około 33 milionów ze środków własnych, a nie 40.

Powiedział pan, że kosztorys zakłada wartość inwestycji na 109 milionów złotych netto, skąd więc informacja podawana przez jednego z radnych, że słyszał o kosztach rzędu 130 milionów?

Jeżeli doliczymy do inwestycji wielkość podatku VAT, 23 % kwoty, to wówczas koszt wyniesie ponad 134 miliony złotych. Jednak podatek w całości będzie do ZWiK wracał. Po opłaceniu faktury, przesyła się ją do Urzędu Skarbowego i po 60 dniach powinniśmy otrzymać zwrot podatku. Dlatego te pieniądze nie będą faktycznie kosztami jakie poniesiemy.

O sukcesie tego projektu poinformował pan na sesji Rady Miejskiej pod koniec lutego, jednak nie to wywołało wówczas największe emocje, a fakt przedstawienia podwyżek w taryfach opłat za dostawę wody i odbiór ścieków. Konieczność podwyżek tłumaczył pan zmianą prawa, na czym ona polega?

Zmiana dotyczy naliczania kosztów amortyzacji środków trwałych. Do tej pory koszty amortyzacji naliczało się od środków trwałych, z wyłączeniem tych, które powstały w oparciu o dotacje. Od tego roku spółka koszty te nalicza od wszystkich środków trwałych. W naszym przypadku jest to znacząca zmiana, ponieważ w ostatnich kilku latach przeprowadziliśmy inwestycji za ok. 10 milionów złotych, z czego prawie 7 milionów to dofinansowania. 

Na czym polega naliczanie amortyzacji? Co to za pieniądze?

Amortyzacja to zabezpieczenie dla właściciela jego majątku. Wiadomo, że każdy używany sprzęt po jakimś czasie się zużywa, potrzebuje naprawy czy ostatecznie wymiany. Amortyzacja to pieniądze, które na takie cele zostają w firmie, nie są one opodatkowane.

Skąd wiadomo jakie kwoty przeznaczyć na amortyzację? 

Po zakończeniu danej inwestycji przyjmuje się jako środek trwały na majątek firmy i następnie w zależności od rodzaju inwestycji, czy to są sieci kanalizacyjne czy urządzenia albo samochód prawo finansowe określa jaka może być maksymalna kwota amortyzacji, stanowiąca koszty działalności. Dla przykładu przepisy określają, że wysokość amortyzacji sieci wodociągowych może wynosić 4,5 % wartości, co oznacza że po 22 latach powinniśmy zaoszczędzić pieniądze na wymianę sieci. My przyjmujemy tutaj wartość 2% bo uważamy, że sieci wytrzymają 50 lat. Z innej strony stawka dla urządzeń jakie montujemy na przykład w stacjach uzdatniania wody wynosi nawet 30%, stąd te koszty mogą być tak wysokie.

Czyli dobrze rozumiem, że do tej pory przepisy zakładały, że inwestycje dofinansowane, w przypadku ZWiK to wszystko co kosztowało w ostatnich latach 7 milionów złotych, się nie psuje?

Do tej pory tak. Dlatego uważam, że zmiana tego rozporządzenia to krok w dobrą stronę. Z tym, że w tym roku koszty amortyzacji wzrastają nam o prawie 300 tysięcy złotych na wodzie, i jak te pieniądze podzielimy przez ilość wyprodukowanej wody i odebranych ścieków to stąd otrzymujemy podwyżki.

Podwyżki, które de facto są odkładane na remonty, naprawy i wymianę zużytego sprzętu?

Nie tylko, ponieważ często to właśnie te środki wykorzystujemy na kolejne inwestycje, które powiększają majątek spółki. Dzięki temu znów wzrastają koszty amortyzacji i można wymienić te rzeczy, które się zużyją lub te, które wymagają naprawy. 

Jednak radni ostatecznie nie zdecydowali się zatwierdzić nowych taryf. 

Nie, ale one i tak wejdą w życie ponieważ uchwałodawca przewidział, że radnym mogą się podwyżki nie podobać. Jednak nasze taryfy są kontrolowane przez burmistrza i skarbnika gminy. Oni sprawdzali czy przedstawione przez nas wyliczenia są zgodne z prawem i nie stwierdzili żadnych nieprawidłowości. Gdyby radni mieli informację na przykład o tym, że kłamię mówiąc iż weszło nowe rozporządzenie i dlatego się nie zgadzają to rozumiałbym tę decyzję. Taka sytuacja nie miała miejsca, taryfy są przygotowane zgodnie z prawem i obowiązującymi przepisami, a ja nie mogę narażać spółki na straty finansowe. W przeciwieństwie do radnych odpowiadam karnie i finansowo za swoje decyzje. 

Skąd więc dyskusja na ten temat? 

Dyskusja? To nie była dyskusja, tylko radny Paweł Żygadło przeczytał z kartki swoje oświadczenie, które mówiąc szczerze było kłamliwe i zawierało wiele niestworzonych informacji o słynnych wycieczkach zakładowych czy przerostach jeżeli chodzi o zatrudnienie pracowników. Skąd radny ma takie informacje nie wiem, ale naprawdę nie miało to wspólnego nic z taryfami opłat i dyskusją.

Wróćmy w takim razie do inwestycji, kiedy można spodziewać się początku prac?

Do końca kwietnia powinniśmy podpisać umowę z NFOŚiGW, gdy to już nastąpi przystąpimy do ogłoszenia pierwszego przetargu, myślimy o przełomie maja i czerwca, który będzie miał na celu wyłonienie inżyniera kontraktu. Będzie to firma, która zajmuje się wszystkimi nadzorami nad budową oraz prowadzeniem rozliczenia inwestycji. Dopiero po wyłonieniu inżyniera kontraktu wspólnie przygotujemy kolejne przetargi. Pierwszych prac budowlanych spodziewam się w marcu przyszłego roku.

I gdzie najpierw będą one prowadzone?

Zaczynamy od północnej części aglomeracji, Lubiatów, Wróblów oraz modernizacja oczyszczalni w Sławie. Później zaczniemy budowę sieci w południowej części. Koniec prac nastąpi w 2022 roku, a w następnym roku nastąpi weryfikacja czy udało nam się osiągnąć założone cele.

Jakie to są cele?

Kilka takich czysto technicznych, jak wybudowanie określonej długości sieci wodno-kanalizacyjnej, ale także środowiskowe, gdzie będzie sprawdzane ile osób podłączyło się do nowej instalacji. W projekcie założyliśmy, że będzie to 90% mieszkańców terenu aglomeracji.

Co jeżeli nie uda się tego osiągnąć?

Będziemy zmuszeni oddać pieniądze z dofinansowania. Ale myślę, że mieszkańcy chętnie będą przyłączać się do instalacji. Dzięki nowej stacji uzdatniania wody i sieci wodociągowej mieszkańcy Kuźnicy Głogowskiej czy Tarnowa Jeziernego w końcu będą mieli w kranie wodę nadającą się do spożycia. Odprowadzenie ścieków do sieci kanalizacyjnej będzie też o połowę tańsze niż ich wywóz szambowozem. Oczywiście wykonanie przyłączy wiążę się z kosztami, ale inwestycja się zwróci, a wiem też, że burmistrz myśli o wprowadzeniu programu dofinansowania dla najuboższych mieszkańców, nie chcę jednak mówić o szczegółach bo ich nie znam.

Czy inwestycja wpłynie jakoś na stan Jeziora Sławskiego?

Oczywiście. Proszę zauważyć, że po wykonaniu kanalizacji praktycznie teren całego jeziora będzie otoczony siecią kanalizacyjną, która wymusi likwidacje jakiś nieszczelnych szamb czy czegoś podobnego. Do tego wszystkie ścieki z terenu południowego wyprowadzamy do nowej oczyszczalni w Krążkowie, a stamtąd już oczyszczone ścieki wyrzucamy poza zlewnie jeziora. Ten czynnik środowiskowy również był brany pod uwagę przy przygotowywaniu i ocenie naszego wniosku.

Inwestycja będzie przeprowadzona na terenie aglomeracji Sławy, a co z resztą gminy? Kiedy mieszkańcy Ciosańca czy Starego Strącza mogą spodziewać się kanalizacji?

Powróćmy do tego momentu kiedy mówiliśmy o amortyzacji. Dzięki tej inwestycji zbudujemy majątek za powiedzmy 80 milionów złotych, od niego będzie naliczana amortyzacja, a on nie zacznie nam się tak szybko psuć. Pojawi się więc dużo większa pozycja niż teraz mamy w kosztach amortyzacji i to powinno wygenerować środki na rozwiązania dla pozostałego terenu gminy. Myślę, że najpierw wykonamy przyłącza Starego Strącza i Krzepielowa. W ramach tej inwestycji wykonamy sieć z Lipinek do nowej oczyszczalni w Krążkowie, więc podłączenia Strącza nie będzie stanowić problemu. Podobnie sytuacja ma się z Krzepielowem. Dla północnej strony gminy będziemy szukać rozwiązania, ale dzięki temu, że majątek spółki znacząco wzrośnie, łatwiej będzie wykonać inwestycje.

To koszty amortyzacji, które ponoszą mieszkańcy w zwiększających się opłatach, można porównać do takiej skarbonki, z której później ZWiK czerpie na kolejne inwestycje?

Tak, to trafne porównanie. W ten sposób powinna wyglądać działalność inwestycyjna firmy. Jeżeli firma się rozwija i zwiększa majątek, to amortyzacja od tego majątku powinna być inwestowana w kolejny majątek. Brak inwestycji spowoduje, że wartość majątku z czasem będzie spadać, spadać będą tym samym koszty amortyzacji, które są pochodną wartości majątku i może okazać się, że zabraknie funduszy nie tylko na nowe inwestycje, ale także na bieżące remonty.

Na koniec muszę wrócić do sytuacji z lutowej sesji Rady Miejskiej i słów Pawła Żygadły. Domagał się pan przeprosin od radnego, które miały być opublikowane w mediach przez niego prowadzonych do końca marca. Przeprosiny się nie ukazały, zamierza pan poczynić jakieś dalsze kroki?

Nie. Proszę zwrócić uwagę na końcówkę mojego pisma, w której zaznaczam, że kolejne tego typu wypowiedzi pana radnego, kłamliwe wypowiedzi, mogą spowodować podjęcie przeze mnie innych kroków. Natomiast spodziewałem się, że pan radny nie opublikuje przeprosin, dlatego postarałem się, żeby moje pismo dotarło do jak największej liczby odbiorców.

Dziękuje w takim razie za rozmowę i życzę powodzenia w pracach, które są przed panem i spółką.

Dziękuje również.

REKLAMA
POLECAMY
REKLAMA

Komentarze (0)

avatar

Do tej wiadomości nie został dodany żaden komentarz
Opisz szczegółowo, co jest niewłaściwe w komentarzu, który chcesz zgłosić do moderacji

Czy wiesz, że blokując reklamy blokujesz rozwój portalu zw.pl? Dzięki reklamom jesteśmy w stanie informować Cię o wszystkim, co dzieje się w naszym regionie. Dlatego prosimy - wyłącz AdBlock na zw.pl